Nowy rok rozpoczęłam kilkoma zmianami, wśród których znalazły się także te obejmujące otaczającą mnie przestrzeń. W pierwszej kolejności postanowiłam zająć się miejscem, w którym spędzam na co dzień najwięcej czasu, czyli domowym biurem. Sprawa miała być prosta, skończyło się na kilku godzinach frustracji. A wszystko przez jeden biały wazon.
Od jakiegoś czasu podglądam na Instagramie kilka blogerek specjalizujących się w tematach wnętrzarskich i to właśnie u nich podpatrzyłam nietuzinkowe propozycje dla ciętych kwiatów, które zawsze tak ochoczo przynoszę do domu – mowa oczywiście o wazonach :) Uwielbiam bladoróżowe peonie, białe goździki, tulipany i róże, dlatego zazwyczaj staram się mieć na biurku chociaż mały bukiet tych ciętych kwiatów. Miejsce, w którym pracuję, jest dla mnie szczególnie ważne, dlatego aby utrzymać je w pełnej harmonii, nawet sprawa tak błaha jak wazon, okazała się być dość uciążliwym wyzwaniem (teraz aż sama śmieję się na tę myśl).
Ib Laursen
www: www.iblaursen.dk
Photo credit: Ib Laursen (www.iblaursen.dk)
Co jednak łączy Ib Laursen i Bloomingville? Oprócz tego, że w swoich katalogach mają kilka takich samych produktów, co jest dość zaskakujące i nieco irytujące, jako że to zupełnie inni producenci, obie marki zostały założone w Danii i obie specjalizują się w tworzeniu pięknych, a także użytecznych przedmiotów, będących idealnym przykładem skandynawskiego stylu. Ib Laursen to marka z przeszło 40-letnią tradycją. Ich podejście ukryte pod myślą przewodnią tendence of life, niezmiennie zdaje się mieć odzwierciedlenie w tworzonej przez nich ceramice, jak i pozostałych przedmiotach zdobiących w funkcjonalny sposób nasze wnętrza.
Natomiast ze wszystkich trzech wymienionych w tym tekście, Bloomingville jest najmłodszym projektem. Marka powstała zaledwie 15 lat temu, w roku 2000, jednak pomimo mocnej konkurencji, do dziś jest prężnie działającym i nieustannie rozwijającym się przedsięwzięciem, zapoczątkowanym przez Betinę Stampe. Przedmioty tworzone przez Bloomingville charakteryzują się skandynawskim stylem z domieszką wzorów afrykańskich i azjatyckich, nie można im także odmówić zamiłowania do pastelowych barw.
Bloomingville
www: www.bloomingville.com
Photo credit: Bloomingville (www.bloomingville.com)
I dochodzimy w końcu do Madam Stoltz, marki założonej w 1995 roku w… Danii (co za niespodzianka). Pomimo, iż jej projekty charakteryzują się prostotą i surowością, wprost nie mogę przestać porównywać ich z propozycjami od Ib Laursen, czy Bloomingville. Podobnie jak poprzednicy, Madam oferuje przedmioty do wystroju wnętrz w stylu skandynawskim, łącząc w sobie zamiłowanie do naturalnych materiałów, prostotę, a przy tym nietuzinkowość.
Madam Stoltz
www: www.madamstoltz.dk
Photo credit: Madam Stoltz (www.madamstoltz.dk)
Przewińcie stronę do początku, zwracając szczególną uwagę na każde dodane w drugiej kolejności zdjęcie. Widzicie podobieństwa w przedstawionych egzemplarzach? :) Na szczęście te projekty jeszcze nieco się od siebie różnią, ale przyznaję, że przeglądając katalogi Ib Laursen i Bloomingville, natrafiłam na kilka propozycji, których różnica polegała wyłącznie na innym kolorze, nic więc dziwnego, że przeglądając projekty obu marek w około 10 sklepach internetowych, co chwilę natrafiałam na te same zdjęcia podpisane… różnymi znakami firmowymi.
Większość powyższych propozycji znajdziecie także w polskich sklepach online z asortymentem w stylu skandynawskim. Poniżej krótka lista:
→ ScandiConcept – www.scandiconcept.pl
→ ScandiShop.pl – www.scandishop.pl
→ Scandiloft – scandiloft.pl
→ decorOlka – decorolka.pl
→ North & South Home – nshome.pl
→ AmazingDecor – amazingdecor.pl
→ Ahojhome – www.ahojhome.pl
→ ScandiMania – scandimania.pl
→ From Nord -fromnord.pl
I gdy już w końcu połączyłam kropki, które projekty są czyje, wybrałam także egzemplarz, który ozdobi moje domowe biuro. Z pewnością niedługo przemycę na Instagramie niejedno zdjęcie, a na chwilę obecną pozostał mi jeszcze zakup krzesła i zmiana kilku drobiazgów. Obym znalazła na to siłę, bo zakupy online są dla mnie tak samo czasochłonne, jak te dokonywane w tradycyjnych sklepach ;)
A może macie jakieś swoje ulubione marki lub sklepy, w których chętnie kupujecie elementy dekorujące Wasze mieszkania?
Photo on top: Creative Commons license (CC0) – unsplash.com (Photo by Alexandra Seinet)
13 komentarzy
Monika White Valley
15 lutego, 2016 at 16:27Powiedziałaś głośno to, co nie raz pomyślałam do siebie ale głupio było mi napisać ;). Wyszłam z założenia, że skoro „designerskie” firmy zaopatrują się u tego samego Chińczyka, to po co przepłacać? Taki dzbanuszek kupiłam w Renomie w Lofhome za niecałe 30 zł ;) Teraz jak kupuję to albo w tanich sieciówkach (w Holandii nie brakuje) albo wolę wydać mniej na bzdurki i kupić perełkę ;). Pozdrawiam serdecznie, masz przepiękny blog i cudny profil na instagramie :)
Adrianna Zielińska
15 lutego, 2016 at 23:20Wygląda na to, że ostatecznie kupiłyśmy ten wazon w tym samym miejscu :) Początkowo zamówiłam co prawda Madam Stoltz, jednak okazał się być zdecydowanie zbyt duży. A do Lofhome weszłam zupełnie przypadkiem… :)
simply lifetime
11 stycznia, 2016 at 16:33mogłoby się wydawać, że to tylko mały, biały, z pozoru nic nie znaczący wazon… otóż nic bardziej mylnego :) wiem jak to jest, kiedy wybór odpowiedniej rzeczy niemal spędza sen z powiek i poszukiwanie staje się utrapieniem. czekam z niecierpliwością na metamorfozę Twojego domowego biura. ja moje pozostawiam w niezmienionym, choć całkiem przyjemnym stanie, a w nowym mieszkaniu przygotuję je tak, jak sobie wymarzyłam :)
ściskam!
Dagmara Piekutowska
8 stycznia, 2016 at 17:05Obok mojego mieszkania otworzono niewielki sklep w iście skandynawskim stylu. Widziałam ich kilka i zastanawiałam się nad ich zakupem. Jednak nawet do głowy mi nie przyszło, że kryje się za tym taka historia.
Adrianna Zielińska
9 stycznia, 2016 at 01:09Gdyby coś takiego powstało w mojej okolicy, pewnie równie dobrze mogłabym tam przytachać śpiwór – uwielbiam takie miejsca i mogłabym w nich spędzać czas godzinami :) Pierwszą taką fascynację przeżyłam będąc w Norwegii, gdzie tego rodzaju maleństwa z wyposażeniem wnętrz były nawet w miejscowościach, które nie miały normalnego sklepu spożywczego ;)
Ines Lavender
8 stycznia, 2016 at 16:42A to ci dopiero… Chociaż za bardzo się nie dziwię. Żyjemy w takim świecie, że jedni zgapiają od drugich tylko po to, żeby sprzedać. Chociaż dla nas może to i lepiej. Większy wybór cen. Tak zwana konkurencja doskonała :)
Czekam na zdjęcie!
scraperka
5 stycznia, 2016 at 16:23świetny post i bardzo podoba mi się Twój blog :) też już jakiś czas temu zauważyłam to podobieństwo ;) buziaki
AnuŚka Bąbik-Daniło
5 stycznia, 2016 at 10:09Nie no, wcale nie są podobne…;) mnie urzekło zdjęcie pogniecionego wazonu! Lubię takie niestandardowe projekty :)
Adrianna Zielińska
6 stycznia, 2016 at 20:33Kiedyś, gdy w Polsce istniała jeszcze sieć sklepów Flo, udało mi się dorwać takie białe kubki do picia, wyglądały jak pogniecione plastikowe, a w rzeczywistości były ceramiczne. Do dziś używam ich na szczoteczki do zębów :D
Bogusia Probierz
4 stycznia, 2016 at 15:57Patrzę i oczom nie wierzę. Jak to w ogóle ma prawo bytu :D są przepiękne, ale wyglądają identycznie. Po powrocie ze Świąt oczekiwałam zastać mojego storczyka w opłakanym stanie. Ku mojemu zaskoczeniu wyrosły na nim 4 piękne kwiaty i z 7 pęczków ;D przeszczęśliwa jak nigdy!
Chyba muszę przeprosić się z tym Instagramem i wrócić do niego by nadrobić te zaległości z Twoimi zdjęciami :D
Świnka
3 stycznia, 2016 at 23:24Jakie piękne! Sama chętnie nabyłabym jeden z nich, albo najlepiej wszystkie ;) Ja uwielbiam Home&You! ;)
Adrianna Zielińska
6 stycznia, 2016 at 20:39Gdy już dochodzi do tego, że zapuszczam się w czeluści galerii handlowych (czego staram się unikać jak ognia), Home&You jest zawsze na mojej liście do odwiedzenia :) Bardzo lubię ten sklep i wiele przedmiotów, których używam jako dekoracji na zdjęciach, przytachałam właśnie stamtąd :)
Justyna Rolka
3 stycznia, 2016 at 20:27Uwielbiam wazony, jednak od czasu gdy jestem mamą mój wazon musi mieć jeden najważnieszy atrybut – stabilność;))