Menu
Lifestyle

Instagram. Oderwana rzeczywistość?

Chciałam Wam to podsunąć na Facebooku, ale po dwóch podejściach stwierdziłam, że jednak warto poświęcić temu nieco dłuższą chwilę. Oglądaliście może odcinek 3×01 serii Black Mirror (pol. Czarne lustro) o tytule Nosedive (pol. Na łeb, na szyję)? Jeśli nie, rozwińcie poniżej, a znajdziecie krótki trailer, będzie Wam łatwiej połączyć ciąg dalszy.

Trailer: Na łeb, na szyję 3x1

Nie znam całego serialu i prawdę mówiąc, nie widziałam pozostałych epizodów, ale na tym jednym akurat mi zależało. To samodzielna historia, więc gdybyście się zdecydowali, nieznajomość Black Mirror w niczym Wam nie przeszkodzi. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ oglądałam ten odcinek kilka tygodni temu, ale wszystko wróciło w chwili, gdy na YouTube wpadło mi kolejne video z cyklu Instagram kłamie – prawdziwe życie tak nie wygląda. Cóż, poniekąd chyba jednak tak, skoro robimy to, co robimy…

.instagram vs. rzeczywistość

Krótkich filmów tego typu nakręcono już całkiem sporo, poniższy nie będzie pierwszy, ani też ostatni. I o ile swego czasu bawiło mnie oglądanie tej odrealnionej rzeczywistości, tak teraz nie jest mi już do śmiechu. Bo czy na pewno odrealnionej?

Oczywiście, że ten materiał jest skrajny, podobnie zresztą jak serial, o którym Wam wspomniałam chwilę wcześniej. Ale prawda jest taka, że to się nie wzięło znikąd, a Instagram ma ponad 600 milionów użytkowników. Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, aby zrobić zdjęcie, które zdobędzie dla nas morze lajków? Wiecie… w tym wszystkim warto pamiętać, że to nie technologia jest zła. Jest wspaniała, daje nam niemalże nieograniczone możliwości. Problemem jesteśmy my sami i to, jak z niej korzystamy. Te filmy wręcz powinny być skrajne. Obecnie jako społeczeństwo balansujemy na granicy przesady, ale gdy już ją przekroczmy, nasza postawa nie będzie różnić się niczym od tych, które zostały przedstawione w materiałach video, które znajdziecie w tym tekście. Swoją drogą… najmocniejszy wciąż przed Wami. Obejrzyjcie, bo warto.

.are you lost in the world like me?

Zacytuję Wam jeden z komentarzy, który znalazł się pod tym klipem:

I wish a video like this would have the views a Miley Cyrus or Nicki Minaj song would have. We live in a Society which worships narcissistic, self indulgent, ignorant, talentless morons who are obsessed with their looks more so than with anything else. This toxic behavior is then adopted by the younger generation and so on and so forth. Look at the people in charge! Trump, a big political figure now, a person so ignorant and hot headed you could swear he appeared on a reality tv show… oh wait. But its not only him, mediocrity is celebrated by the masses. Atrocities in music and film are enjoyed by billions. People like the Kardashians have a huge following, one you’d wish famous scientists or poets would have. But no, we are more interested in the people with fake tits and huge asses. Because thats who we people are nowadays.starkingbiker

Sytuacja nie jest zero-jedynkowa, jasne, zgadzam się, ale do tego wszystko powoli zmierza. Dzieciaki biegają z tabletami, zamiast z foremkami do piaskownicy. Częściej rozmawia się przez media społecznościowe, aniżeli na osobistych spotkaniach… Wiecie jak mnie drażni, gdy spotykam się z kimś, a ta osoba w tzw. międzyczasie przegląda Facebooka, czy odpisuje na sms-y? Absolutnie rozumiem, że może zdarzyć się pilna sytuacja, ale tak między nami – jak często takie zdarzenia mają miejsce w trakcie dwugodzinnego spotkania?

Coraz częściej staram się trzymać telefon w torebce. Gdy czekam na ważne połączenie, przez co musi on leżeć na stole – OK, nie ma sprawy, ale koniecznie ekranem do dołu. Poznałam przez Instagram kilka wspaniałych dziewczyn, a że wszystkie mieszkamy we Wrocławiu, to dość często się widujemy. Pewnie myślicie sobie, że jak z „branży”, to automatycznie nie ma chwili bez telefonu, że cały czas robimy zdjęcia i sprawdzamy lajki. Nic podobnego. Poza tym warto mieć z tyłu głowy, że skrajności to nic dobrego, a sama fotografia to przecież żadne zło wcielone. Wszystko zależy od tego, jak z tych możliwości korzystamy. Umiar, balans. Z dziewczynami zazwyczaj przeznaczamy sobie 5-10 minut na zabawę aparatem. Później żadna z nas, przez kolejne 2 – 3 godziny, nawet nie spojrzy na ekran. Wszystko można, ale trzeba chcieć.

Korzystacie z mediów społecznościowych, więc jestem ciekawa, czy staracie się to w jakiś sposób zbalansować. Dajcie znać, jak sobie z tym radzicie i czy widzicie ten problem w najbliższym otoczeniu. A jeśli oglądaliście Black Mirror: Nosedive, koniecznie podzielcie się refleksjami na jego temat, a konkretniej sytuacji tam zastanej.

Cover photo: Creative Commons license (CC0) – unsplash.com (by @ross_sokolovski)

O Autorce

Uwielbiam podróże, snowboardowe szusy, chodzenie po górach i swój czerwony motocykl. Na co dzień znajdziesz mnie na Instagramie, gdzie realizuję jeszcze jedną pasję - fotografię. Mam szczególną słabość do czarnej kawy, białego wina, zimy i żelków o smaku mango. Założyłam tego bloga, bo lubię odkrywać nowe miejsca, tak samo jak dzielić się pozytywnymi rzeczami #keepitsimple.

9 komentarzy

  • Robbie
    25 stycznia, 2018 at 22:00

    Hej Adrianna, bardzo fajny tekst. Miałem podobne przemyślenia u siebie na blogu, i dwa ostatnie filmiki też tam trafiły i również ten odcinek black mirror miał tam swoje piętno ;) Ps. Bardzo estetyczny blog! ;)

    Odpowiedz
  • takitammotyl
    4 października, 2017 at 18:40

    Genialny tekst.
    Z racji tego, że mamy stosunkowo małe mieszkanie przy dwójce dzieci, jestem zmuszona robić zdjęcia makijaży w pokoju córki. Jest tam też najlepsze i „najzimniejsze” światło. Za tło najczęściej służy mi powieszone za plecami czyste płótno malarskie. Nie jest ogromne, a ja nie mam obracanego podglądu w aparacie więc „pstrykam na ślepo” autoportrety. Czasem więc zdarzy się że muszę wykadrować zdjęcie bo w rogu widać zabawki Olivii. Kilka razy w takich sytuacjach zastanawiałam się „czy inni też tak mają?” Czy też kadrując zdjęcia oszukując rzeczywistość?
    Są przypadki jak np mój, że jest to logiczne posunięcie, bardziej estetyczne i pomaga czytelnie przedstawić makijaż bez „przeszkadzajek” w tle.
    Jednak fragment z filmiku o organizacji (gdy kobieta układa gumki itd na biurku) odpowiedział mi na to pytanie.
    Trochę to przerażające.
    Zwłaszcza że dużo ludzi, zwłaszcza młodych patrząc na takie „idealne” zdjęcia myśli że tak ma być, że tak wygląda życie. Nie zastanawiają się co poza tym kadrem. I mogą przez to popaść w obsesję „instagramowania” realnego świata (starania się żeby każdy szczegół otaczającego ich życia wyglądał jak na instagramie), albo wręcz przeciwnie i popaść w kompleksy, że ich życie tak nie wygląda, że nie jest tak idealne. Bo nie mają takich ładnych wnętrz, bo nie są tacy szczupli, bo nie mają takich drogich kosmetyków , bo nie stać ich na zagraniczne wycieczki i w związku z tym nie mają co pokazać na insta. Brzmi to banalnie, infantylnie, bo przecież to nie są poważne problemy, bo kto by się przejmował takimi „pierdołami”, ale jak widać ludzie się przejmują. Aż za bardzo.
    Ale się rozpisałam ;p i chyba trochę zamotałam.
    Niemniej, gratuluje wpisu. Mam nadzieje że dotrze do wielu osób.

    Odpowiedz
  • SheLazy
    23 lipca, 2017 at 16:55

    Ogladalam caly serial już jakiś czas temu, jest dosyć średni jednak trzy/cztery odcinki z ostatniego sezonu w tym właśnie ten o którym wspomnialas strasznie sprowadził mnie do refleksji, to jest straszne, ale powoli spełnia się wizja jaką autorzy przedstawili w tych odcinkach…
    Uważam że można się bawić technologią, mediami, instagramem ale wszystko z umiarem. Też mnie niesamowicie irytuje jak ktoś podczas rozmowy siedzi na telefonie. Świetny wpis.

    Odpowiedz
  • rose&vanilla
    21 lipca, 2017 at 09:44

    Świetny tekst – a pierwszy filmik – oj ileż jest w nim prawdy. Generalnie nigdy nie traktowałam Instagramu jako kłamstwa, od początku był dla mnie narzędziem do kreowania czegoś innego niż taki Facebook – Na Insta jestem dla fotografii, lubię odkrywać uzdolnionych ludzi, nie mam problemu z wystylizowanymi zdjęciami jedzenia i zawsze dziwi mnie to, że są osoby, które to wszystko biorą na serio, albo co gorsza, prychają cynicznie i pogardliwie (’dorośli ludzie a marnują czas na takie bzdury’ – kto tego gdzieś nie słyszał, niech podniesie rękę). Ale tu chyba mówimy o czymś innym – jest różnica między wystylizowanym zdjęciem filiżanki kawy, zwyczajnie, dla pięknego zdjęcia, a udawaniem kogoś kim nie jesteśmy – jak w pierwszym video. W takie rejony internetu staram się po prostu nie zapędzać ;)

    Odpowiedz
  • Madame Malonka
    15 lipca, 2017 at 16:45

    Oglądałam Black Mirror i choć ten odcinek troche mnie zawiódł, bo słyszałam o nim wiele dobrych opinii, to przekaz mocny i trafny.

    Odpowiedz
  • Igor
    11 lipca, 2017 at 13:43

    Ada. Genialny tekst.

    Dobry byłby po prostu ze względu na istotny i leżący mi na sercu temat, ale genialny jest ze względu na to, że napisałaś go Ty, osoba tak z Instagramem kojarzonam. A także dlatego, że zrobiłaś to tak lekko i celnie. Wszystkie filmy obejrzałem od początku do końca.

    Szapo ba.

    Odpowiedz
    • Igor
      11 lipca, 2017 at 16:20

      Swoją drogą tekst tej piosenki Moby’ego jest mętny i słaby, za to teledysk naprawdę znakomity. LOL :P :P :P :P ^^

      Odpowiedz
    • Alabasterfox
      11 lipca, 2017 at 17:53

      Po napisaniu tego uznałam, że jednak zabrnę dalej w trzeci sezon Black Mirror. Chociaż gdy tak o tym myślę, to pobudki są niemalże masochistyczne… o ile wszystko idzie na kształt Nosedive 3×1. Kolejnego tekstu z cyklu nie będzie, bo pisanie o technologii to nie mój konik, ale jestem po prostu ciekawa.
      I dziękuję :) Odzywaj się jak będziesz znowu we Wrocławiu.

      Odpowiedz
  • Aleksandra
    10 lipca, 2017 at 19:30

    Ja też ostatnio staram się, jak najbardziej ograniczać czas z telefonem w ręku, a do tego bardzo denerwuje mnie, że to aż takie trudne. Niby takie małe urządzenie, niby sporo ułatwia i pomaga, ale jaki problem!

    Odpowiedz

Zostaw komentarz