Co prawda od mojego poprzedniego wpisu z tej serii minęły zaledwie dwa miesiące, jednakże przygotowywałam dla siebie dzisiaj kilka nowych sentencji, którymi pomyślałam, że mogłabym się z Wami podzielić (inspiracji nigdy dość). Przy okazji przemycę Wam pięć następnych fontów, których jeszcze tu nie pokazywałam.
Przyznaję też, że do niedawna zastanawiałam się, czy w ogóle kontynuować ten cykl, robiąc z niego stały blogowy projekt i szczerze mówiąc, dość długo targały mną wątpliwości. Ale coraz częściej zaczęłam widywać zamieszczane przeze mnie printy na Waszych instagramowych zdjęciach, co z kolei było jednoznaczną odpowiedzią na nurtujące mnie pytanie – miód na me serce, za co bardzo, bardzo Wam dziękuję. Projekt zostaje, co prawda wciąż jest on w fazie szkicu, bo docelowo chcę dostarczać Wam alternatywne źródła odpłatnych krojów, a dokładniej – wynajdować darmowe odpowiedniki, ale nastąpi to zdecydowanie szybciej, niż później. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy ochoczo pozbędzie się $16 na krój pisma, zwłaszcza, jeżeli nie zamierza pracować z nim częściej, niż sporadycznie, dlatego tym bardziej będę chciała skupić się właśnie na tym aspekcie.
Póki co jednak podrzucam Wam moje najnowsze odkrycia z mocnym podkreśleniem dla Kensey.
Gdy tylko znajdziecie dłuższą chwilę, koniecznie zajrzyjcie do całego zbioru na blogu Kevina i Amandy, bo jeżeli chodzi o typografię – znajdziecie tam prawdziwe perełki (i to całkowicie za darmo!). Kensey został zaprojektowany przez wyżej wymienioną parę w roku 2010, natomiast sam plik pobierzecie bezpośrednio pod tym linkiem.
Przepadam za elegancką prostotą, dlatego ten krój należy do jednych z moich ulubionych. Zaprojektowany w 2010 roku przez Santiago Orozco, jest dostępny m.in. z polskimi znakami (latin extended), także bez problemu możecie go użyć chociażby na swoich stronach www korzystając z Google Fonts. Josefin Sans pobierzecie tutaj.
W Creativemarket mogłabym wydać fortunę (gdybym tylko ją miała). I jak się już pewnie po tym wstępie domyślacie, to niestety, ale Enjoy the Rise jest plikiem płatnym (dostępnym tutaj). Jego obecna cena wynosi $16, natomiast autorem jest Ian Barnard.
Hiragino Sans jest integralną częścią systemu Mac OS X, więc dla posiadaczy MacBooków font ten będzie bezpłatny i tu też niestety zła wiadomość dla środowiska Windows – nie znalazłam tego kroju do pobrania. Projekt JIYUKOBO Ltd z 1993 roku.
Traveling typewriter znacie już z drugiej części serii Motywacji w pięknej formie, dlatego odsyłam Was do poprzedniego wpisu, abyście mogli dowiedzieć się więcej na temat tego kroju, z kolei sam plik pobierzecie tutaj.
I na koniec druga propozycja od Creativemarket. Bonjour zaprojektowała genialna Nicky Laatz (polecam Wam przejrzeć jej pozostałe produkty) w marcu tego roku. Font znajdziecie pod tym linkiem, jednak od razu uprzedzę, że na chwilę obecną cena wynosi $18 i tu warto poczekać na promocje, wiele fontów udało mi się kupić niejednokrotnie z 50% obniżką w czasie większych przecen.
Fonty fontami, jednakże to o cytaty rozchodził się przecież ten wpis. Już niedługo na moim Instagramie zobaczycie kompozycje z udziałem poniższych propozycji, a póki co pozostawiam Was z plikami do pobrania – standardowo w formacie PDF lub do skopiowania po otwarciu miniatur w JPG (wielkość A4). Enjoy! :)
(kliknij w obrazek, aby powiększyć i wyostrzyć zdjęcie)
Pliki do pobrania w formacie PDF:
→ Mondays are for fresh starts: PDF
→ Early mornings, big shirts, messy hair, Vogue and coffee: PDF
→ Whatever you believe about yourself (…): PDF
→ Life is better when you’re laughing: PDF
→ We take photos as a return ticket to (…): PDF
→ Oui: PDF
13 komentarzy
Angelika Debowska
3 grudnia, 2015 at 17:54Wiesz, że uwielbiam Twoje grafiki więc na pewno któraś z tych zawiśnie u mnie na ścianie :)
Jestem absolutnie zakochana w foncie Bonjour!
simply lifetime
20 listopada, 2015 at 14:33Bonjour – cudo :)
rr-odkowa
17 listopada, 2015 at 21:48Piękne propozycje :). Od niedawna zaglądam na Twojego bloga (trafiłam tu poprzez świetne zdjęcia na Instagramie), ale zarówno fonty jak i plakaty sprawiły, że zajrzałam do poprzednich postów z tej serii. I w ten oto sposób zostałam Twoją wierną czytelniczką :) Pozdrawiam i dziękuję za inspiracje :)
Martyna | smallcitylife.pl
17 listopada, 2015 at 20:27Planuję w moim nowym mieszkaniu zawiesić własnoręcznie zrobiony plakat motywacyjny. Dzięki za pomysły ;)
weronika | mavelo
17 listopada, 2015 at 17:47Fonty świetne i plakaty również! Bardzo fajny wybór, mi najbardziej do gustu przypadł Enjoy the Ride. A z creative market mam tak samo, mogłabym oglądać i oglądać. I zawsze wypatruję poniedziałkowej paczki Free Goods :)
Ania Charytoniuk
17 listopada, 2015 at 13:14Świetne fonty, jak najbardziej kontynuuj tę serię :) Ja niestety mam problem z 3. plakatem – w formacie .PDF nie wyświetlają mi się wszystkie litery…nie wiem czy to może być problem z moim komputerem? Pozostałe plakaty wyświetlają się OK.
Adrianna Zielińska
17 listopada, 2015 at 13:18A czy mogłabyś napisać jakiej przeglądarki używasz? Sprawdzałam na Windowsie, bo akurat mam dostęp do innego komputera jak i na dwóch Mac’ach, wszystko wydaje się u mnie być OK :( Po zapisaniu na dysk i oddaleniu widoku też nic?
Ania Charytoniuk
17 listopada, 2015 at 13:21Korzystałam z Firefoxa i PDF wyświetlił mi się bez niektórych znaków. Pobrałam i oddaliłam i rzeczywiście jest OK. Bardzo dziękuję za pomoc :)
Justyna Rolka
17 listopada, 2015 at 10:45Marzę o wielkim salonie i dużej ilości miejsca na Twoje formy motywowania;)))
The Seeker
16 listopada, 2015 at 23:06Zakochałam się w tej formie motywowania!
AnuŚka Bąbik-Daniło
16 listopada, 2015 at 20:53Faktycznie ten pierwszy wygrywa:) ale moje serce skradł też trzeci! :)
Dagmara Piekutowska
16 listopada, 2015 at 15:29Oczywiście wydrukowałam już wszystkie z nich :) Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo uwielbiam Twoją serię.
Świnka
16 listopada, 2015 at 08:27Ja uwielbiam tę serię, więc, proszę, nie przestawaj!!! :) Piękne fonty i inspirujące cytaty- uwielbiam! :)