Już dawno wyzbyłam się obsesyjnego planowania, bo najlepszych rzeczy, które nam się przytrafiają, zazwyczaj nie da się przewidzieć. Ten tekst będzie o celebrowaniu życia w prostych krokach, poświęcam go w całości relacjom oraz o Instagramowi, który jest czymś więcej, niż wpatrzoną w telefon społecznością.
.pola chabrów? Chyba dwa tygodnie temu
Dwa, czasem trzy razy w miesiącu zaglądam na giełdę kwiatową we Wrocławiu, a gdy tylko jest możliwość, wybieram się tam razem z Justyną, ona zna tam niemalże wszystkich, a nawet jeśli nie, to zna ludzi, którzy znają innych. To bardzo pomocne, gdy akurat potrzebujesz pola tulipanów, róż, piwonii albo… chabrów. I to właśnie na tych ostatnich zależało nam ostatnio najbardziej.
Pech jednak chciał, że z powodu moich wyjazdów, a później nienajlepszej pogody, nasze plany przesunęły się w czasie i gdy w końcu dotarłyśmy do wyznaczonego miejsca, po kobaltowych kwiatach nie było już śladu. Znalazłyśmy za to przepiękny sad, a klimatu, który stworzyłyśmy na miejscu, nie sposób było zaplanować wcześniej. Na nowo przeniosłam się do scenerii stworzonej w Barossie w winnicach Jacob’s Creek. Już dawno wyzbyłam się obsesyjnego planowania wszystkiego, ostatnie lata nauczyły mnie, że najlepszych rzeczy, które nam się przytrafiają, nie da się zaplanować.
.o świadomości naszych potrzeb
Wiele się ostatnio mówi o kreowanym pod Instagram świecie i zgadzam się, że momentami ludzie przekraczają granicę absurdu, jednak nie można wrzucać wszystkiego (i wszystkich) do jednego worka. A gdyby tak spojrzeć na to z innej perspektywy, co jeśli to między innymi to właśnie Instagram pokazał nam, albo raczej uświadomił, że w prosty sposób można zmienić swoje otoczenie, ulepszyć formę, dodać więcej estetyki do tego, co i tak przecież robimy. Nikt nie mówi, że codziennie musimy rozkładać koce i poduszki na trawie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby raz na jakiś czas nam się chciało. Żeby raz na jakiś czas podarować sobie odrobinę luksusu. Luksusu, który leży w naszym mieszkaniu, trzeba go tylko wpasować w nowe ramy.
Nie zmienia to jednak faktu, że we wszystkim trzeba znaleźć balans. Tak samo jak ładne pikniki, uwielbiam też jednorazowe grille na trawie, walające się butelki opróżnione przez chłopców i plastikowe kubki dziewczyn. Nigdy nie powinniśmy sobie pozwolić na postrzeganie czegokolwiek w kategorii 0-1, bo zawsze źle na tym wyjdziemy.
.o relacjach
Wiele osób z mojego najbliższego otoczenia poznałam w ostatnich latach, a większość z nich właśnie poprzez Instagram. Dziś spotykamy się na kawie, lampce wina, spędzamy razem Sylwestra, jeździmy po świecie, świętujemy urodziny, wciągamy w to naszych chłopaków, dziewczyny, mężów i żony, powiększając sukcesywnie grono. Dwie takie osoby chciałam Wam dzisiaj przedstawić.
Natalia Maszkowska, miłośniczka gotowania, nostalgicznej muzyki, z wielkim sercem dla zwierząt. Studiuje prawo we Wrocławiu, na co dzień karmi najbliższych słodkościami, które namiętnie przyrządza.
Instagram: @nathallae; blog: nathallae.pl
Justyna N., jak sama o sobie mówi: domatorka (z wyjątkami) i okropna pedantka (wyzwanie: level hard przy młodym psiaku). Miłośniczka fotografii i podróży, a przy tym niepoprawna kwiatoholiczka, która odwiedza giełdę kwiatową nawet trzy razy w tygodniu.
Instagram: @_justynaniko_
Z Justyną po raz pierwszy umówiłam się na kawę dwa lata temu, Natalię z kolei poznałam, gdy została dziewczyną mojego kolegi, który to był jednym z moich pierwszych stalkerów na Instagramie. I tak oto cała nasza szóstka (razem z Mateuszem, Karolem i Gregorem), ostatnio świętowała wspólnie w górach Nowy Rok. Instagram to wciąż tylko aplikacja, jednak trzeba pamiętać, że za tą platformą stoją prawdziwi ludzie.
.o postrzeganiu
Gdy zatem udało nam się już po raz kolejny (zdjęcia z poprzedniego pikniku znajdziecie pod tym linkiem) odtworzyć przepiękną scenerię przy kieliszku Shiraz Rose, zadałam dziewczynom pytanie: czym jest dla Was Instagram oraz czego tam właściwie szukacie?
Justyna: Dzięki tej platformie poznałam wielu, wspaniałych ludzi, którzy na co dzień uczestniczą w moim życiu. Wspólna pasja, zbieżność poglądów i charakterów, niezliczona ilość wspólnie wypitej kawy (i nie tylko…). I choć to tylko kilka aspektów, to są one dla mnie czymś bardzo ważnym. Uwielbiam podróże! Niestety nie ustawiłam się w kolejce do Boga po dodatkowy czas, który pozwoliłby mi na eksplorowanie świata (pełen etat obliguje), posiłkuję się zatem Instagramem ;) Z początku miałam nawet założenie, aby mój profil choć trochę ocierał się o podróże, jednak nic z tego nie wyszło. Najchętniej szukam inspirujących zdjęć, takich, które po prostu cieszą moje oko i nie mam tu na myśli konkretnej kategorii. Ludzie tworzący tę społeczność są najważniejsi.
Natalia: Instagram, tak naprawdę założyłam ostatnia spośród moich znajomych i zawsze wiedziałam o nim najmniej. Jeszcze 2,5 roku temu nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. Wszystko, co się działo, było lawiną przypadków, których absolutnie nie żałuję, dlatego jestem tutaj do tej pory :). Na Instagramie przede wszystkim szukam wspaniałych, inspirujących mnie ludzi, którzy motywują mnie do rzeczy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Szukam także możliwości, które pozwolą mi spełniać swoje marzenia i realizować się na nowych, dotąd nieznanych płaszczyznach. Dzięki temu, poznaję nowe sytuacje, oraz miejsca, które niesamowicie mnie inspirują!
A co Wy znaleźliście, bądź czego wciąż szukacie na Instagramie lub jakiejkolwiek innej platformie społecznościowej, na której aktywnie działacie? Czy to miejsce w jakiś sposób zmieniło Wasze postrzeganie na różne aspekty dnia codziennego, czy traktujecie je raczej jako niewiele wnoszący dodatek, niemający żadnego wpływu na Wasze wybory?
20 komentarzy
Sylwia S.
26 lipca, 2018 at 21:03Tak, mnie wlaśnie instagram nauczyl, ze czasem warto przerysować własną rzeczywistość i wcale nie ma w tym nic sztucznego. Wlasnie po to aby ubarwić wlasną codzienność. Ale nie kazdy musi byc przeciez estetą:-)
omatulu!
12 lipca, 2018 at 15:37Przyznam, ze jeszcze trochę ponad rok temu byłam przeciwniczką Instagrama. Wszystko zmieniło się gdy zaczęłam prowadzić bloga. I muszę przyznać, że ten cały Instagram daje przede wszystkim możliwość poznania nowych ludzi,ich pasji i ich pomysłów. Oczywiście, Insta rzadzi sie swoimi prawami i wiele w nim przerysowanej rzeczywistosci (albo wlasnie nierzeczywistosci). Ja tam wychodzę z zalozenia, ze jak najmniej podkrecania,ubarwiania,edytowania. Ale taki jest moj blog i moj ig i takie jest moje zycie – raz ladniej raz gorzej. A przy dziecku i pracy nie zawsze da się wszystko pieknie ogarnac. Dlatego miło popatrzec na takie dopieszczone blogi i konta jam u Ciebie czy Elizy. Pozdrawiam
Sun Salutation
11 lipca, 2018 at 13:20Konto na Instagramie założyłam, kiedy zdecydowaliśmy się na kupno kampera. Już teraz trochę nim podróżujemy (wakacje ciągle jeszcze przed nami!) ale plany, które (na razie nieśmiało) snujemy na przyszłość, zakładają, że może kiedyś po prostu w nim zamieszkamy:) Na pewno bardzo inspirują mnie konta ludzi żyjących w drodze. Pozdrawiam!
Alabasterfox
12 lipca, 2018 at 11:48Świetna sprawa! Sama podglądam wiele takich kont i po cichu Wam zazdroszczę :) Kamper zawsze kojarzył mi się z całkowitą wolnością, jeśli chodzi o miejsca i podróże. Mam nadzieję, że będzie ich u Was wiele :)
asia
7 lipca, 2018 at 20:22Dzięki Instagramowi i dzięki TOBIE zrozumiałam, że… jednak estetyka JEST ważna, i to nie tylko na instagramie ale i w życiu :) Instagram inspiruje i pozwala bardziej poznać siebie! No i dzięki Instagramowi – możemy poznać niesamowitych ludzi <3
Alabasterfox
12 lipca, 2018 at 11:51Nawet nie potrafię wyrazić jak miło mi to słyszeć! Wspaniale, że tak wiele się zmieniło, a jeszcze lepiej, że poznałaś dzięki temu cudownych ludzi, to ta najważniejsza wartość całej tej podróży :)
Sylvia
5 lipca, 2018 at 12:59Dzień dobry, właśnie ludzie tworzą ten cały wirtualny świat i staram się o tym pamiętać. Dzięki IG zanurzyłam się w świat bardzo zdolnych kobiet, tworzących i oddających temu całe swoje serce. Inspirują mnie do działania i powrotu do pasji, które wiele lat temu napędzały mi życie a teraz odeszły w zapomnienie. Znowu zaczęłam patrzeć na świat oczami z młodości i widzieć w nim piękno. Obecnie brakuje mi tylko czasu i nieraz siły ale tworzenie wróciło do codzienności i wtedy łatwiej przeżyć czynności, które są rutyną dnia. Pozdrawiam ciepło . Sylvia
Alabasterfox
12 lipca, 2018 at 11:54Powrót do dawnych pasji to jednocześnie jedyny w swoim rodzaju powrót do przeszłości :) Wspaniale, że o tym myślisz i mam nadzieję, że te elementy Twojego dawnego życia na nowo przyniosą Ci przepiękne chwile i mnóstwo pozytywnych emocji :)
Angelika z nietakieobce.pl
4 lipca, 2018 at 23:13czekałam na ten post, odkąd zobaczyłam zdjęcie pięknego pikniku na Twoim instagramie!
Ech, zgadzam się, że Instagram to miejsce idealne do znalezienia kreatywnych osób wokół nas. Prawdziwych osób, podkreślam! Zmieniły się czasy i zmieniły się też sposoby poznawania innych, a ja nie widzę w tym nic złego, żeby odnaleźć ciekawe osobistości w taki sposób ;)
Sama nie umiem chyba prowadzić na tyle interesującego instagrama, żeby przyciągnąć tysiące osób. Jestem zbyt spontaniczna, mimo swojego zamiłowania do estetyki, albo moje życie nie jest aż tak ciekawe, jak mi się to wydaje :D
Pozdrawiam serdecznie :)
Alabasterfox
12 lipca, 2018 at 11:58Styl życia, a interesujące treści mogą biec całkowicie dwutorowo :) Tak sobie myślę, że u Ciebie świetnie sprawdziłby się udział w jednej z konferencji dla twórców. To setki, tysiące osób w jednym miejscu, których łączy wspólna pasja i to zawsze cudowny język do porozumiewania się.
Gosia
4 lipca, 2018 at 16:59Celebruj i żyj pełnią życia :) I rób więcej takich pięknych zdjęć
Alabasterfox
12 lipca, 2018 at 11:59Zrobię co w mojej mocy ;)
Joanna
4 lipca, 2018 at 14:50Też jestem osobą, która dzięki instagramowi poznała wiele cennych znajomych i przyjaciół. Światek aplikacji jest trochę sztuczny, ale czasem to po prostu wyraz artystyczny danej osoby, a nie jej fałsz:) Warto o tym pamiętać i pozwolić sobie na przyjaźń w czasach internetu ;)
Alabasterfox
12 lipca, 2018 at 11:59Zgadzam się z Tobą całkowicie :) Ważne, aby znaleźć w tym wszystkim odpowiedni balans.
Paulina G Lifestyle
4 lipca, 2018 at 13:27Wkładając wszystko do jednego worka z pewnością większość z nas uznałaby, że internet to zło. Tymczasem Internet, tak samo jak i Instagram i blogi to ogromne źródło inspiracji, estetyki, a także relacji! Bo jeśli ktoś trzyma balans, nie daje się zwariować mediom i pozostaje sobą bez względu na presję i dziki wyścig influencerów, to naprawdę może cieszyć się codziennością pięknych zdjęć, przestawianiu kubka kawy tak, aby złapać lepsze światło czy dodawanie do kadru kwiatów. Z dwojga złego to tworzymy to przecież dla siebie! Dla momentu zachwytu nad nasza popołudniową kawą, czy pięknym widokiem, który mijamy w drodze do pracy ;)
Pozdrawiam serdecznie ! ;)
Alabasterfox
12 lipca, 2018 at 12:01Dobrze, że to podkreśliłaś – balans :) Skrajne podejście, w jakiejkolwiek dziedzinie, niesamowicie ogranicza, zarówno perspektywę jak i myślenie. Trzeba odnaleźć we wszystkim idealną równowagę dla siebie i pozwolić innym zrobić to samo.
Emilia | PsychologiaFotografii
4 lipca, 2018 at 13:10A ja nadal nie ogarniam instagrama, nie mogę się totalnie na nim odnaleźć. Zanim znajdę złoty środek to jakieś inna strona stanie się popularna :D
Alabasterfox
12 lipca, 2018 at 12:01Myślę, że Instagram jeszcze chwilę przed sobą ma, także bez obaw ;)
kamilabondos
4 lipca, 2018 at 07:48Właśnie ostatnio rozmawiałam o tym z B. i miałam dokładnie takie same przemyślenia! Wszyscy mówią tylko o tym, że Instagram to nie jest prawdziwe życie, że wszystko jest tam udawane i kreowane specjalnie pod zdjęcie. I okej, jest bardzo wiele profili, które faktycznie prowadzone są w taki sposób. Ale ja zauważyłam, że dzięki Instagramowi po prostu chce mi się chcieć. :) I teraz nawet kiedy nie robię zdjęcia, to lubię po prostu spędzić czas w pięknym otoczeniu i miłej atmosferze, która często sama muszę sobie zorganizować. I może to wyglądać „instagramowo” czy – jak ja to wole nazwać – „pinterestowo”, ale tak lubię – niezależnie od tego, czy będzie robione zdjęcie, które pojawi się na Instagramie czy nie. :) I jeszcze jedno – Instagram naprawdę nauczył mnie zwracać uwagę na pewne rzeczy! Pamiętam, że kwiaty były u mnie w domu kupowane na okazje, czasami bez okazji i ewentualnie raz czy dwa razy w roku ktoś przynosil wiosenny bukiet polnych kwiatów. Teraz? Teraz nawet wiem, który miesiąc to sezon na jakie kwiaty! ;) I odwiedzam giełdę raz w tygodniu :)
Alabasterfox
12 lipca, 2018 at 12:04„po prostu chce mi się chcieć” – uwielbiam to! I absolutnie kocham to co napisałaś. Bardzo się cieszę, gdy słyszę o takich małych, wielkich zmianach. To te małe rzeczy, które wnoszą do naszego życia naprawdę dużo, a jeszcze więcej, gdy jest ich wiele. Warto zwracać na nie uwagę :)