Menu
Podróże / Polska

W krainie Kwitnącej Wiśni

Powroty do miejsc, które są dla mnie ważne, zawsze przeżywam podwójnie mocno. Może dlatego, niezależnie od odległości, która mnie od nich dzieli, tak bardzo lubię to robić. Przypominają mi one o tym co dobre, a ja z całych sił staram się zawsze pielęgnować wszystkie pozytywne uczucia. Szczęście, że wcale nie muszę się po nie wybierać aż na drugi koniec świata. Ostatecznie miejsca, to tylko jeden ze sposobów, obok wielu innych, ale dziś to właśnie na tym pierwszym chciałabym się skupić, bo jedną z takich perełek mam na wyciągnięcie ręki. Zaraz Was tam zabiorę.

.trzynasty rok

Był 2004, jeśli tylko dobrze pamiętam. Wybraliśmy się tam po raz pierwszy za dzieciaka, moja przyjaciółka i nasz dobry znajomy, którego chyba nigdy do końca nie rozumiałam. Specyficzny człowiek, z tysiącem dziwnych pomysłów, ale był jednocześnie jedną z tych najbardziej pozytywnych, spośród znanych mi osób. Czasem zastanawiam się co się dziś dzieje z ludźmi, którzy mieli na swój sposób znaczący wpływ na moje dzieciństwo, a których już dzisiaj nie ma w moim życiu. I pomyśleć, że w niektórych przypadkach nawet Facebook zawodzi. Wbrew pozorom, wciąż istnieją na tym świecie ludzie, którzy nie mają pozakładanych kont na wszelkich możliwych portalach społecznościowych. Szczęściarze.

To było naprawdę wyjątkowe miejsce, a przy tym rzadko odwiedzane przez turystów, czy miejscowych, więc nawet wybierając się tam w samym środku wiosny, można było mieć tyle ogrodu dla siebie, ile tylko się chciało. To oczywiście pozmieniało się na przestrzeni lat, ale obrazy w głowie pozostały, pewnie właśnie dlatego, moja tegoroczna wizyta w Ogrodzie Japońskim, miała miejsce w pochmurny, lekko deszczowy dzień.

(kliknij w obrazek, aby powiększyć i wyostrzyć zdjęcie)

.namiastka kraju kwitnącej wiśni

Ogród Japoński będzie zdecydowanie niemałą gratką dla miłośników kultury Dalekiego Wschodu. Przez 7 miesięcy każdego roku (od 1 kwietnia do 31 października), za symboliczną opłatą 2 zł / 4 zł (bilet ulgowy / bilet normalny), możemy zaskarbić sobie odrobinę piękna Japonii w samym sercu Wrocławia. Zaprojektowany na początku XX wieku, przez wybitnego japonistę, Fritz’a von Hochberg’a, teren ten stał się dosłownie polską namiastką kraju kwitnącej wiśni. Ogromnie się cieszę, że mam go tak blisko siebie.

(kliknij w obrazek, aby powiększyć i wyostrzyć zdjęcie)

.kwintesencja

Tuż po przekroczeniu głównej bramy (sukiya-mon), bez trudu dojrzymy, że ogród zawiera w sobie kwintesencję sztuki japońskiego ogrodnictwa i to w najlepszym wydaniu. Przestrzeń dopracowano w każdym, najdrobniejszym szczególe, o czym świadczy chociażby fakt, że znajdziemy tam przepiękny herbaciany pawilon (azumaya), czy oryginalne kamienne latarnie (tourou, kasuga). Nie zabraknie też wodnych kaskad (męskiej otoko-daki oraz żeńskiej onna-daki), czy drewnianych, a także kamiennych pomostów. Wszystko w towarzystwie kilkuset gatunków roślin, spośród których wiele należy do krain Dalekiego Wschodu. Ja natomiast wracam tam każdego roku, gdy tylko zaczynają kwitnąć magnolie. Chyba nie można sobie wybrać lepszego momentu. Ziemia usłana jest wtedy różowym dywanem opadających płatków.

(kliknij w obrazek, aby powiększyć i wyostrzyć zdjęcie)

Odwiedzając Wrocław, prędzej czy później traficie na Halę Stulecia i Pergolę. Stamtąd dzielić Was będzie już tylko kilka kroków od namiastki Kraju Kwitnącej Wiśni (adres: ul. Adama Mickiewicza 1, 51-618 Wrocław, godziny otwarcia: 9.00 – 19.00). Pomyślcie o tym.

Ten wpis w całości został opatrzony zdjęciami, które wykonałam w ramach współpracy z marką Olympus, testując aparat PEN E-PL8 (obiektywy M.Zuiko Digital 45mm f/1.8 oraz 14-42 mm 1:3.5-5.6). Więcej informacji znajdziecie w poprzednich tekstach tutaj i tutaj.

O Autorce

Nazywam się Adrianna i na co dzień znajdziesz mnie na Instagramie, gdzie inspiruję magią codziennych momentów, otulonych aromatem herbaty. Zdjęcia to moja pasja, ale od czasu do czasu lubię też napisać coś dłuższego, a wtedy przychodzę tutaj. Uwielbiam podróże, snowboardowe szusy, chodzenie po górach i swój czerwony motocykl. Jeśli więc szukasz nietuzinkowych miejsc, ładnych zdjęć, ale też wiedzy o fotografii, edycji zdjęć i Instagramie, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość - to tu :)

5 komentarzy

  • Aleksandra
    15 maja, 2017 at 14:50

    Żałuję, że za każdy razem, gdy byłam we Wrocławiu nie trafiłam na otwarty ogród (nawet nie wiem, czemu akurat był zamknięty). To jedno z tcyh miejsc, które jeszcze chciałabym odwiedzić. Z resztą samą Japonię również. :)

    Odpowiedz
  • kasia
    10 maja, 2017 at 08:22

    Ja uwielbiam Ogród Japoński o każdej porze roku, znakomite miejsce by się odprężyć w pięknym otoczeniu :-)

    Odpowiedz
  • Ludwika
    8 maja, 2017 at 11:51

    Nigdy nie byłam we Wrocławiu. To będzie chyba moje pierwsze miejsce, które odwiedzę jak tam pojadę. Cudownee!!

    Odpowiedz
  • Ania
    4 maja, 2017 at 07:24

    Jejku jak pięknie! Cudownie! ;) Muszę tam pojechać! A we Wrocławiu będę już w czerwcu :)

    Odpowiedz
  • Edyta
    3 maja, 2017 at 14:38

    Uwielbiam to miejsce, mogłabym tam zamieszkać ;) Zdjęcia piękne!

    Odpowiedz

Zostaw komentarz