Pora śniadania jest dla mnie szczególnym momentem w ciągu dnia, choć zaryzykowałabym stwierdzeniem, że wręcz ulubionym i najbardziej wyczekiwanym. Dlatego gdy tylko nadarza się okazja do spędzenia go wspólnie z M., czyli zazwyczaj w święta bądź sporadycznie w weekendy, staramy się organizować dla siebie coś niecodziennego. Doceniam to szczególnie, jako że zazwyczaj nie mamy takiej możliwości – ja wychodzę do pracy o 7, gdy M. jeszcze śpi, natomiast weekendy przepadają nam bezpowrotnie na uczelniach. Wspólne poranki traktuję więc z namaszczeniem :)
.motyw przewodni: American Pancakes!
(obowiązkowo z syropem klonowym)
Okazja do wspólnego poznania zawartości naszej kuchni nadarzyła się w miniony wtorek. Umówmy się – nie grzeszę talentem kulinarnym, praktycznie w ogóle nie gotujemy w domu, dlatego takie chwile są okazją do świetnej zabawy (i jeszcze większego bałaganu). Zależało mi na oryginalnym przepisie, dzięki któremu pancakesy nie będą przypominały w smaku naszych polskich naleśników, a przy tym apetycznie wyrosną i co ważniejsze – nie opadną chwilę później. Wyciągnęłam cechy wspólne z kilku przeczytanych przepisów i zrobiłam własny mix, naiwnie licząc na to, że coś nam z tego wyjdzie. To był strzał w dziesiątkę, krążki wyszły puszyste i co najważniejsze – naprawdę smaczne!
(kliknij w obrazek aby powiększyć)
.składniki:
• 220 g mąki pszennej (typ 650)
• 320 ml maślanki naturalnej (1,5%)
• 30 g roztopionego, ostudzonego masła (prawdziwego masła 82%, żadnych abstrakcyjnych pseudo podobnych wyrobów)
• 2 średnie jajka
• 2-3 łyżeczki cukru (ciasto może wydawać się mało słodkie, ale w finalnym połączeniu z syropem klonowym będziecie sobie wdzięczni, dlatego nie polecam dosładzać bardziej)
• 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
• 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
• szczypta soli
(kliknij w obrazek aby powiększyć)
Na początku roztapiamy w rondelku masło i odstawiamy do ostudzenia (co przy obecnie panujących temperaturach nie będzie zbyt czasochłonne). Następnie przesiewamy mąkę przez sitko, wraz z proszkiem do pieczenia, solą, sodą i cukrem (tym bardziej, jeżeli używamy cukru pudru). Dodajemy dwa jajka i całość zalewamy maślanką, pamiętając na końcu o roztopionym maśle, po czym delikatnie łączymy ze sobą składniki – początkowo wyłączonym, a następnie już włączonym mikserem na najwolniejszych obrotach. Naszym celem jest uzyskanie gładkiej masy o konsystencji śmietany. To bardzo ważne, aby nie była rzadka, więc jeżeli wyszła Wam konsystencja podobna do zupy, to zdecydowanie coś poszło nie tak ;)
Pancakesy smażymy na patelni teflonowej bez dodatku tłuszczu (tłuszcz mamy już w cieście, więc placuszki nie będą przywierały), po minucie na każdą ze stron. Pierwszy przewrót po około minucie, gdy tylko na krawędziach pojawią się bąbelki.
Na końcu piramidkę zalewamy obficie syropem klonowym i voila! – oczy już jedzą za nas :)
(kliknij w obrazek aby powiększyć)
14 komentarzy
Ruda
23 maja, 2015 at 11:07Świetne Ci wyszły :)
Pancakes’y goszczą u mnie dość często, moim zdaniem najlepszy a zarazem najprostszy i najmniej pracochłonny jest ten przepis http://www.marthastewart.com/338185/basic-pancakes. Gorąco polecam, jest banalny. Miesza się łyżką, co jest dość ważne, suche składniki można przygotować wcześniej i mieć w zwykłej torebce foliowej, wtedy rano dodajemy tylko mokre składniki i voila!
Dorota Zalepa
13 lutego, 2015 at 13:12Fajny ten przepis, dziś je zrobię, bo akurat nie mam pomysłu na obiad. Synek się ucieszy :)
Patrycja Koptyra
21 listopada, 2014 at 19:54Mniami :)
Pysznści!
Buster
17 listopada, 2014 at 19:04Dobry zamiennik dla szprotek z puszki ;)
Joanna Zielińska
16 listopada, 2014 at 22:05Tyle to chyba na tydzień Ci starczyło ;]
Adrianna Zielińska
16 listopada, 2014 at 22:41Koniecznie do nas wpadnij następnym razem, pomożesz ;)
simply lifetime
16 listopada, 2014 at 18:50mam podobnie, w tygodniu niestety na wszystko brakuje czasu, ale w weekendy staram się wszystko to odbijać. pancakesy to jedno z moich ulubionych śniadań, z owocami, miodem lub czekoladą i nic więcej mi nie potrzeba! :)
Adrianna Zielińska
16 listopada, 2014 at 21:43Ach, z czekoladą muszą być równie obłędne! :)
Świnka
15 listopada, 2014 at 13:11Super przepis!!! Ja zwsze te naleśniki i naleśniki a jest tyle fajnych innych rozwiązań! :)
Adrianna Zielińska
16 listopada, 2014 at 21:42A czasu poświęca się dokładnie tyle samo co przy klasycznych :)
Katsunetka
14 listopada, 2014 at 21:30Kolacja zjedzona, a ja się i tak zrobiłam głodna. Moje ostatnie przygody w kuchni to fiasko, a jak coś piekę bo chcę coś słodkiego to robię biszkopt.
K.
14 listopada, 2014 at 21:16kupiłem maszynę do chleba ;) więc teraz namiętnie zajmuję się produkcją ;) wszyscy sąsiedzi już dostali. Co do przepisów to dopiero testuje i badam co i jak więc ciężko mi jeszcze coś polecić ;)
K.
14 listopada, 2014 at 20:40Wygląda idealnie ;) ja teraz piekę chleb ;) ale w niedziele chyba zrobię Twój przepis ;)
Adrianna Zielińska
14 listopada, 2014 at 20:56Jaki, jaki? Chociaż nawet jak mi podrzucisz przepis to najprędzej zrobię go na Święta… #tyleprzegrac.
Jakby to powiedzieć, w obecnym mieszkaniu jeszcze nie dorobiłam się piekarnika :D