Aż trudno mi uwierzyć, jak szybko płynie czas. Od powrotu z Santorini minęły już trzy miesiące, a mogłabym przysiąc, że było to zaledwie kilka tygodni…
Minął już ponad miesiąc. W zasadzie to nigdy wcześniej nie miałam tak długiej przerwy. Nawet gdy jeszcze nie prowadziłam bloga, to zwykle rozbijałam się chociaż…
Santorini było na mojej liście before I die już od kilku dobrych lat. Pamiętam, że w ubiegłym roku zrezygnowałam z tego wyjazdu wyłącznie dlatego, że przeraziła mnie…