Od roku 2005, za sprawą Pierre Hermé, Francuzi mają kolejny powód do świętowania – ustanowiono dzień Makaronika (franc. Le jour du Macaron), który, koniec końców, jest już obchodzony nie tylko we Francji. 20 marca, we wszystkich cukierniach Pierre Hermé, możemy skosztować trzech migdałowych pyszności całkowicie za darmo, a zaoszczędzoną kwotę przeznaczyć na akcję charytatywną. Cel szczytny, a makaroniki takie pyszne!
.francuskie makaroniki – co to w ogóle jest?
Są to dwie wyjątkowo kruche i delikatne połówki migdałowych ciasteczek, złączone słodkim kremem. Z wyglądu przypominają poniekąd mini bezę, jednak ich charakterystyczny smak, okrągły kształt i minimalistyczny wygląd sprawiają, że naprawdę trudnym staje się przyrównanie ich do jakichkolwiek powszechnie dostępnych słodyczy. Dodatkowo, z powodu nad wyraz korzystnych walorów estetycznych, makaroniki stały się wdzięcznym i bardzo lubianym przez blogerki (choć nie tylko) obiektem do zdjęć. Powiedzmy sobie szczerze – ich fala wprost zalała Instagram i Tumblr.
.trochę historii
Skąd do nas przybyły? Jak się okazuje to niekoniecznie francuzom zawdzięczamy ich przepis. Historia szepcze, że po raz pierwszy, ciasteczka te były wypiekane już w VIII wieku we włoskich, dokładniej weneckich, zakonach, a dopiero później, w wieku XVI, Katarzyna Medycejska wprowadziła je na salony, przywożąc te pyszności właśnie z… Włoch.
(aby powiększyć, kliknij w obrazek)
Jednak koniec końców, to właśnie Francja stoi za ich popularyzacją w Europie jak i na całym świecie. Niestety w dobie ich spowszednienia, makaroniki straciły na jakości i naprawdę bardzo trudno dostać prawdziwy cukierniczy kunszt, poza, rzecz jasna, tradycyjnymi cukierniami. W supermarketach coraz częściej możemy natrafić na przemysłową produkcję, która nawet w połowie nie oddaje prawdziwego smaku słodkich makaroników.
.składniki macarons
Głównymi składnikami migdałowych ciasteczek są przede wszystkim białka jaj, cukier puder, zmielone, blanszowane migdały, cukier kryształ, a w kremie niemalże zawsze występuje mascarpone.
Obecny kształt macarons zawdzięczamy Panu o nazwisku Pierre Desfontaines, który w latach 30. XX wieku wpadł na pomysł, by migdałowe ciasteczka połączyć kremową masą. To był ważny moment w historii cukierni Ladurée.
(aby powiększyć, kliknij w obrazek)
.macarons w Polsce
Obecnie makaroniki dostaniemy między innymi w sieci cukierni Sucré, Les Beaux Macarons, Karmello, T.Deker Patissier & Chocolatier, jak i Vincent, jednak w całej Polsce z pewnością takich miejsc jest znacznie, znacznie więcej; ja niestety wszystkich wciąż nie odkryłam, choć przyznaję – ilekroć gdzieś wyjeżdżam, googluję, czy w danym mieście uświadczę tego rodzaju słodkości – nic nie poradzę, uwielbiam je :)
.gdzie we Wrocławiu kupimy makaroniki?
Na chwilę obecną dostaniemy je w nowo otwartej francuskiej piekarni Vincent, przy ul. Oławskiej, w Gigi Cafe przy ul. Świeradowskiej (jednak niestety nie codziennie), w kawiarni Giselle na Szewskiej, jak i francuskiej cukierni La Patisserie na Solskiego, choć w tym ostatnim miejscu, pomimo dużego wyboru, ich smak niestety nieco odbiega od francuskiego klasyka, czego bardzo żałuję.
Update: we Wrocławiu otwarto już pierwszą filię Karmello (w centrum handlowym Magnolia), w której także znajdziecie szeroki wybór naprawdę przepysznych (!) makroników.
Można zapolować również na serię Deluxe z Lidla – co jakiś czas do oferty trafia pudełeczko 12 makaroników w 4 smakach :)
(aby powiększyć, kliknij w obrazek)
.francuskie macarons
Będąc miesiąc temu w Paryżu, niemalże natychmiast przeszłam na makaronikową dietę. W jej utrzymaniu pomógł mi Paul, jedna z niewielu cukierni, która oferuje ten przysmak w rozmiarze niemalże kanapki, jak i oczywiście klasyk, czyli kultowa cukiernia Ladurée. Niestety nie udało mi się odwiedzić Pierre Hermé, ale zdecydowanie nadrobię to przy okazji kolejnego pobytu we Francji.
(aby powiększyć, kliknij w obrazek)
Pozostawiam Was zatem z garścią zdjęć i mam nadzieję, że podrzucicie mi kilka dodatkowych miejsc, w których znajdę te cuda :)
18 komentarzy
simply lifetime
28 marca, 2015 at 19:24nie dość, że cudne, to jeszcze pyszne! a poza tym – zapomniałam wspomnieć! – jak tu pięknie! dawaj szybko do mnie, zrób porządek z moim szablonem! :)
Adrianna Zielińska
29 marca, 2015 at 01:13Dziękuję za miłe słowa! Jakbym tylko mogła Ci jakoś pomóc – po prostu pisz :)
English at Tea
24 marca, 2015 at 10:22Faktycznie, wszędzie w internecie widzę te makaroniki.. nie wiedziałam, że jest nawet ich dzień ;) Jeszcze nigdy ich nie próbowałam, ale mam przeczucie, że nie trafią w mój gust. Za to z wyglądu są dla mnie ucztą dla oka :)
Świnka
23 marca, 2015 at 21:55Jak tu ładnieee! <3
Adrianna Zielińska
23 marca, 2015 at 21:59Z powodu tych zmian, które zabrały mi de facto dwie noce, a uczelnia w weekend dwa dni – mam teraz straszne zaległości :( Doszło do tego, że jedna z moich ulubionych czytelniczek musi pisać pod tym samym wpisem, toż to skandal! Ale możliwie najszybciej nadrabiam :) I nie mogłoby być inaczej: dziękuję za te miłe słowa! <3
Świnka
23 marca, 2015 at 22:36hahaha ja to jakoś przeboleję, że napisałam Ci taki komplement pod starym wpisem :D Było warto! :)
Jak ona to robi
23 marca, 2015 at 11:10Dziękuję Ci za ten wpis. W końcu poznałam, genezę powstania „makaronów” ;)
Andanowa
22 marca, 2015 at 18:22Mmmmm :) Narobiłaś mi smaka! Nigdy nie jadłam oryginalnych makaroników, a te pierwsze były własnej produkcji i to przez zupełny przypadek. Poprzedniego dnia piekłam kilka ciast na przyjęcie i zostało mi sporo białek i bakalii. Profesor Google podpowiedział mi, abym zrobiła makaroniki. Były przepyszne! Przełożone nutellą, nawet nie wiedziałam, że oryginalne są z mascarpone :) Wyglądały mało apetycznie, bo niektóre rozlały się na papierze do pieczenia, ale jak pisałam na Twoim insta, upolowałam taniej specjalną formę, więc może wkrótce znów upiekę. :) tym razem poszukam przepisu na oryginalne nadzienie!:)
www.simplife.pl
22 marca, 2015 at 14:59za niecałe 2 tygodnie będę we Wrocławiu, spisałam sobie gdzie można dostać makaroniki, trzeba być przygotowaną :)
Adrianna Zielińska
23 marca, 2015 at 13:41Najszybciej dostaniesz te w Vincencie na Oławskiej, główna ulica w samym centrum, więc nawet szukać daleko nie będziesz musiała :)
www.simplife.pl
23 marca, 2015 at 15:33super, dzięki! :)
JEMdas
22 marca, 2015 at 10:23Osobiście jeszcze nie próbowałem makaroników, ale wiem, że można sobie je zamówić prosto do domu na http://sucre.pl/pl/ :)
Adrianna Zielińska
23 marca, 2015 at 13:41Kusisz tym zamówieniem ;)
Justyna Rolka
22 marca, 2015 at 08:53Warto było czekać i powrócić:) Twoja przestrzeń jest jeszcze ciekawsza:) Wyśpij się piękna Alabasterfoxico:*
Świnka
20 marca, 2015 at 20:11Mniam, mniam. Też zauważyłam tę falę, ale nigdy nie próbowałam! :(( Ale znajdę miejsce w Krakowie gdzie można je kupić i uzupełnisz swojego posta.
Adrianna Zielińska
20 marca, 2015 at 20:26Och, w Krakowie macie tyle miejsc, gdzie można zjeść makaroniki! :) Szczególnie polecam Ci te z Karmello.
Świnka
20 marca, 2015 at 20:31A wiesz, że Karmello pochodzi z mojego rodzinnego Bielska?? <3
Adrianna Zielińska
22 marca, 2015 at 19:25Żałuję, że wciąż ich nie ma we Wrocławiu!