Menu
Podróże

Overbooking nieplanowany, czyli co się dzieje, gdy zabraknie dla Ciebie miejsca w samolocie

Post będzie szybki i względnie krótki, bo gdy zaczęłam Wam opisywać naszą dzisiejszą historię na Instagramie, to przekroczyłam limit znaków, ale myślę, że tutaj będzie w sam raz :) Sytuacja na świeżo, z tego poranka, tylko i wyłącznie ku przestrodze dla Was. Powoli sobie żartuję, że od dzisiaj hasło overbooking będzie mnie dręczyło po nocach, ale rano wcale nie było mi do śmiechu. Wciąż zresztą nie jest.

.masz ważne plany? No to płać.

Planowaliśmy krótki, niespełna 3-dniowy pobyt w Londynie, kierunek bliski, więc skorzystaliśmy z Wizzair’a, a bilety kupiliśmy już ponad miesiąc temu. Jak pewnie wiecie, w niektórych liniach lotniczych miejsca przydzielane są losowo przy odprawie, więc jeżeli marzą Wam się jakieś konkretne, np. z większą przestrzenią na nogi albo przy oknie, to możecie za nie dodatkowo dopłacić. My tego nie zrobiliśmy, bo i po co, lot miał być krótki, więc szczerze było nam obojętne, gdzie usiądziemy, ostatecznie w tanich liniach komfort to i tak obce słowo.

.overbooking

Nie przewidzieliśmy jednak sytuacji, w której przewoźnik sprzeda więcej biletów, niż ma w rzeczywistości miejsc na pokładzie, i to o dobre 10%, więc nagle wykupienie konkretnego siedzenia zmieniało postać rzeczy, ale skąd mogliśmy o tym wiedzieć? Ta konkretna linia lotnicza nie puściła nawet pary z ust.

W naszym wypadku, jak i 3 innych osób, było tak, że odprawialiśmy się wieczorem, w dzień przed odlotem. Najwyraźniej jednak wszyscy byliśmy ostatni, choć czasu mieliśmy jeszcze mnóstwo, ale już to wystarczyło, żeby system wyrzucił nam problem z uzyskaniem karty pokładowej. Informacja stanowiła o tym, że mamy zgłosić się do punktu obsługi klienta na lotnisku. Pojechaliśmy więc przed 5 rano (lot był o 6.15) i dowiedzieliśmy się, że już 3 osoby czekają w kolejce, bo zabrakło miejsc na pokładzie. Problem jest taki, że samoloty to nie PKP, tutaj na stojąco się nie poleci, chociaż Wizzair gdyby mógł, to z pewnością coś takiego  by wprowadził.

I nie ma znaczenia, czy lecicie na wesele, pogrzeb, rozmowę w sprawie pracy, czy zwyczajnie na wakacje, jeżeli stawi się komplet pasażerów, a Wam system nie przydzielił w porę miejsca, to bardzo możliwe, że nie polecicie, bo ktoś inny też zapłacił za miejsce, które miało być dla Was. Podobne praktyki, jak nas dzisiaj poinformowano na lotnisku, stosuje Ryanair, Lufthansa i Lot. Czyli reasumując… albo trzeba zapłacić dodatkowo za wybór miejsca albo… kto pierwszy ten lepszy.

.co zrobić w sytuacji, gdy odmówiono Wam wejścia na pokład samolotu?

Opcji jest kilka:

  • możecie sprawdzić, kiedy jest następny lot w wybranym przez Was kierunku (tą samą linią lotniczą), a następnie poprosić o przebookowanie biletów, ale! Liczcie się z tym, że tam również może nie być miejsc, tak jak było dzisiaj w naszym przypadku. Jest za to duża szansa, że załapiecie się na dzień następny;
  • możecie spróbować złapać samolot innych linii lotniczych, problem z tym jest taki, że trzeba za to zapłacić od razu, z własnej kieszeni. Nam to także dzisiaj zaproponowano, za pośrednictwem Ryanaira (były 2 ostatnie miejsca), jednak cena wynosiła 2200 zł, a za to Wizzair nie zwraca;
  • możecie też całkowicie zrezygnować, a wtedy zostaną Wam zwrócone poniesione koszty za bilety lotnicze;
  • jednak niezależnie od Waszego wyboru, w każdej sytuacji przysługuje Wam odszkodowanie w wysokości 250€, jeżeli lot był do 1500 km, 400€ w widełkach 1500 – 3500 km oraz 600€, jeśli odległość przekraczała 3500 km. Jednakże! Jeśli przewoźnik przebookuje Wasz bilet na lot, który zmieści się w 3h odstępu od tego planowanego pierwotnie, wtedy kwota odszkodowania zostanie zmniejszona o 50%. Londyn był do 1500 km, tak na marginesie.
  • Więcej informacji przeczytacie tutaj, bezpośrednio u omawianego przeze mnie przewoźnika.

Sytuacja niemiła i nie życzę jej nikomu, ale… wiecie, ja naprawdę liczę się z tym, że loty mogą być odwołane, opóźnione, zdarza się. Jednak to o czym piszę, to już jest takie parszywe zachowanie względem pasażera. Tam nikogo nie obchodzą Wasze plany, a w dodatku obsługa klienta rzuca Wam w twarz tekstem: przecież to normalne. No nie, to nie jest normalne.

.stand-by

Są jednak linie lotnicze, które w momencie zakupu biletów informują Was, że dostępne miejsce jest Stand-by, co oznacza, że nie macie gwarancji, że polecicie danym rejsem, ale! Uczciwie to oznaczają, a wtedy też cena jest korzystniejsza. Szkoda tylko, że nie każdy potrafi się do takich praktyk przyznać otwarcie, aby klient znał ryzyko i oszacował, na ile może sobie na nie pozwolić.

Więc jeśli będziecie korzystać w przyszłości z którychś z wyżej wymienionych linii lotniczych, pamiętajcie o tym, aby albo dopłacić za konkretne miejsca (najczęściej jest to koszt około 40 zł / osobę w jedną stronę) albo zrobić odprawę zaraz po tym, jak zostanie odblokowana taka możliwość, 48h przed wylotem w przypadku Wizzaira, aby system wylosował Wam miejsca. Szkoda później psuć sobie nastrój o 5 rano na lotnisku ;)

O Autorce

Nazywam się Adrianna i na co dzień znajdziesz mnie na Instagramie, gdzie inspiruję magią codziennych momentów, otulonych aromatem herbaty. Zdjęcia to moja pasja, ale od czasu do czasu lubię też napisać coś dłuższego, a wtedy przychodzę tutaj. Uwielbiam podróże, snowboardowe szusy, chodzenie po górach i swój czerwony motocykl. Jeśli więc szukasz nietuzinkowych miejsc, ładnych zdjęć, ale też wiedzy o fotografii, edycji zdjęć i Instagramie, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość - to tu :)

2 komentarze

  • Arti
    20 września, 2019 at 20:03

    Wszystkie linie robia OB czy to bedzie LOT , Air Canada , AA , BA , Delta …etc…
    Ja zawsze wykupuje miejsca przed wylotem czy to bedzie lot 1-godzinny czy tez 14-godzinny ) , bo przeciez 10$ wiecej nie zrobi mi dziury w budzecie , a przynajmniej nie bede mial niemilych niespodzianek na lotnisku przed wylotem.

    Odpowiedz
    • Alabasterfox
      24 stycznia, 2020 at 15:12

      Niby tak, jednak jeśli podróżujesz w parze to masz 2x min. 40 zł za miejsce, w obie strony robi Ci się już dodatkowy koszt 160 zł, gdzie często w tanich liniach to już cena 2 biletów w jedną stronę, jak dobrze się wstrzelisz z terminem.

      I jakby to jest OK, masz wybór, którego możesz dowolnie dokonać, nikt Cię do tego nie zmusza. Jednak razi fakt, że linie lotnicze często o tym nie informują, żadnej gwiazdki, ostrzeżenia. To zwyczajnie chamskie zachowanie względem pasażerów, którzy nie zdecydowali się zapłacić dodatkowych kwot, choć za bilet każdy zapłacił na równi, zgodnie ze stawką przewoźnika.

      Odpowiedz

Zostaw komentarz