Nie wiem czy to jeszcze pamiętacie, ale kilka miesięcy temu pokazywałam Wam, jak w prosty sposób wykonać drabinę z miedzianych rurek (więcej o tym DIY przeczytacie tutaj). Jednak jak to ze mną często bywa, drobnych zmian w otoczeniu dokonuję szybciej, niż zdążę się do nich przyzwyczaić, dlatego dziś pokażę Wam jak zmieniłam wygląd tego prostego przedmiotu i jak możemy wykorzystać ten sposób do odświeżenia innych rzeczy codziennego użytku.
Wykorzystując okazję, że miałam do pomalowania tablicę – kratkę, postanowiłam, że kupię od razu większą pojemność sprayu. Pomysł, aby przemalować drabinę, chodził mi po głowie od dawna, tylko nigdy nie miałam wystarczająco dość czasu, aby w końcu się za to zabrać. Nie ukrywam też, że bardzo polubiłam się z tym elementem mojego wnętrza. Szczebelki służą mi zwykle jako wieszak na pledy, czy nowe wydania magazynów, które zazwyczaj chcę mieć pod ręką. Dodatkowo powoli pozbywam się z otoczenia różowego złota, dlatego tym bardziej był to dobry moment na zmianę. Jak to się mówi – dwie pieczenie na jednym ogniu :)
.przygotowanie do malowania
Pierwsze co powinniśmy zrobić to przede wszystkim odtłuścić (np. denaturatem) całą powierzchnię, którą zamierzamy pomalować. Rurki mają dość niewdzięczny kształt, przez co nie za bardzo mamy jak je później położyć, aby nie uszkodzić świeżej farby. Ja zdecydowałam się użyć pozostałości siatki zbrojeniowej, którą wykorzystałam do wspomnianej wcześniej grid mood board. Odcięte kawałki drutu umieściłam w szczelinach drewnianej kładki, na które później nałożyłam świeżo pomalowane rurki (takie prace zdecydowanie lepiej wykonywać na działce lub po prostu gdzieś poza domem). Same rurki na czas malowania nakładałam na plastikowy pasek, który był na tyle sztywny, a przy tym plastyczny, że zgięcie dwóch części wypełniało wnętrze rurki i zapewniało jej stabilność.
(kliknij w obrazek, aby powiększyć i wyostrzyć obraz)
.warto wiedzieć
Czas schnięcia farby to około 1 – 2 godziny. Gotowe rurki składamy dokładnie w taki sam sposób, jak to miało miejsce w przypadku miedzianej drabiny (krok po kroku). Swoją drogą, pamiętacie jak wspominałam Wam o zaklejaniu końcówek taśmą klejącą? Dzięki temu pozbędziemy się luzów i przenoszenie konstrukcji nie będzie stanowiło żadnego problemu (patrz fot. 2) – w przeciwnym razie, z dużą dozą prawdopodobieństwa, niektóre części wysuwałyby się z drabiny za każdym razem, gdy podnosilibyśmy ją z podłogi.
.koszt
Całkowity koszt takiej zmiany to zaledwie cena sprayu (a po prawdzie jego połowy). Mojej drabince wystarczyła jedna warstwa dokładnie położonej farby, a więc do pierwotnej ceny materiałów, tj. 88 zł, trzeba doliczyć około 15 – 30 zł, w zależności od producenta i pojemności sprayu.
(kliknij w obrazek, aby powiększyć i wyostrzyć obraz)
.inne zastosowania
U mnie była to akurat drabina, choć drobne odświeżenie zyskały także biurowe klipsy (które służą mi teraz do tablicy), czy miedziany kubek na długopisy, ale opcji zastosowania jest tak wiele, a metoda tak dziecinnie prosta, że wprost nie mogłabym Wam jej nie polecić.
Jakie rzeczy Wy najchętniej pomalowalibyście takim sposobem? Koniecznie dajcie znać, bo wciąż została mi co najmniej 1/5 farby :)
8 komentarzy
Marek
31 sierpnia, 2016 at 21:14Ada, tym mnie zaskoczyłaś – w życiu bym nie podejrzewał, że masz takie zdolności do majsterkowania :) Bardzo ładnie!
matka w pigułce
27 sierpnia, 2016 at 20:02Znamy się z Gniota (już nie istnieje)? Czy to tylko zbieżność imienia, nazwiska i pasji fotograficznej? :-) Pozdrawiam!
dishdogz
26 sierpnia, 2016 at 13:31Ta drabina mnie urzekła! Kiedyś mi taką zrobisz :P
/foxydiet
Ania Kalemba
26 sierpnia, 2016 at 07:44Już wtedy mi się podobała, a teraz nawet bardziej. Buziak! ;)
Do more of what makes you happ
26 sierpnia, 2016 at 07:27świetny pomysł
Jola (Yolsh)
25 sierpnia, 2016 at 20:14Jakie to ładnie wygląda. Zaczyna ostatnio do mnie przemawiać złoto.
Justyna Rolka
25 sierpnia, 2016 at 13:36Pamiętam wpis o tej drabince, chyba widziałam ją również w roli kwietnika;))
Część Mnie
24 sierpnia, 2016 at 22:56Wnętrze w stu procentach w moim stylu, a drabinka tylko dodaje uroku! :)