Trudno wyzbyć się pierwszego skojarzenia, które od razu przychodzi na myśl już na samo wspomnienie o Południowym Tyrolu – zimowe szaleństwo w najlepszym wydaniu. Chociaż…
Utknęłam w górach. Dosłownie i w przenośni. Oderwana od rzeczywistości, tarzam się w białym puchu, jakby moje kończyny wcale nie krzyczały: idź nas rozgrzać, kobieto!