Instagram się zmienia i to od samego początku, o ile jednak dawne aktualizacje były mało inwazyjne, tak te obecne mocno odciskają swoje piętno na społeczności, która powoli zaczyna być zmęczona i zrezygnowana. Aplikację zalała fala demotywacji.
.liczby
Wchodziliście kiedyś na profile założycieli Instagrama? @mikeyk i @kevin mają kolejno 388k oraz 1,5m obserwujących, ale jako że algorytm dotyka wszystkich, to pod ich zdjęciami znajdziecie średnio 2-6 tys. polubień w przypadku pierwszego z nich, oraz 7-15k pod zdjęciami Kevina. Ktoś mnie kiedyś zapytał, dlaczego ludzie mający 100 tys. obserwujących, mają pod postami zaledwie 10% polubień (w najlepszym wypadku). Przeklikałam setki instagramowych kont, szablon się zgadza. Zdrowe zaangażowanie wynosi od 5 do 10%, gdzie 10% i więcej to już jest naprawdę doskonale działające konto. Świetnym przykładem będzie tu Aggie Lal, której profil rośnie w rekordowym tempie, a średni przyrost wynosi do kilkudziesięciu tysięcy nowych obserwujących miesięcznie, zaangażowanie odbiorców waha się od 5 do 10%. Swoją drogą, konto Agnieszki należy zdecydowanie do pierwszej piątki moich ulubionych.
Tak działa Instagram, a w dodatku, im starsze konto, tym gorzej, bo ludzie odchodzą i rezygnują, zostają obserwującymi duchami, którzy często nawet nie mają zainstalowanej aplikacji Instagrama na swoim nowym telefonie (aplikacja ma już 8 lat). Poza tym – jeżeli ktoś obserwuje kilkaset profili na Instagramie, jaka jest szansa, że Instagram podsunie mu właśnie Wasze zdjęcia? Jeśli nie jest to Wasz zagorzały fan – będzie trudno, bo wyświetlenia w aktualnościach mają ścisły związek z relacją. Im częściej dana osoba ma z Wami jakieś interakcje (wiadomości, polubienia, komentarze), tym częściej wyświetlicie się jej na ścianie aktualności. Instagram to cmentarzysko wymarłych kont, które jeszcze przez lata będą wisiały nieużywane, zajmując niepotrzebnie nazwy, do których ustawiła się już niejedna kolejka. A czemu o tym wszystkim piszę? Bo mamy epidemię motywacyjnego spadku.
.metody
Brak motywacji, pomysłów i chęci do działania to całkiem normalny stan, przez który przechodzi cyklicznie niejeden twórca. Taki jest ciężar kreatywnych profesji, ale to jeszcze nie powód, by rzucać wszystkim w cholerę. W końcu nie pracujecie nad tym od wczoraj, to są miesiące, a czasem lata Waszej pracy. Problem jest taki, że nie żywicie się odpowiednio i nie mam tu na myśli dosłownego znaczenia. Twórca musi żywić się nowymi bodźcami, szukać nieustannie nowych inspiracji, nawiązywać kontakty z osobami z podobnego środowiska, uczyć się i rozwijać. Patrzenie na spadające statystyki to droga donikąd. Obserwowanie nieustannie tych samych kont, bez dodawania nowych, to także droga donikąd. Zmiana wszystkiego, jeśli nieprzemyślana, o 180°, to też nie jest najlepszy sposób. Wielu z Was, jak tak sobie z Wami czasami piszę na tym Instagramie, rzuca się na głęboką wodę, na której nierzadko panuje w dodatku sztorm. Nie chodzi o to, aby wywrócić do góry nogami całą pracę, jaką włożyliście do tej pory w budowanie konta. Chodzi o to, aby zrozumieć, co nie działa tak jak byście tego chcieli. Bo jeśli nie wyciągniecie tej nauki teraz, to na dalszym etapie dopadnie Was ona ze zdwojoną siłą.
- Coś nie działa? Sprawdźcie co to takiego, włóżcie w to trochę pracy. Do skutku, aż zrozumcie dlaczego i jak możecie to poprawić. Jeśli nie będziecie wiedzieć jak – poszukajcie informacji, zapytajcie kogoś, kto będzie potrafił Wam pomóc.
- Przeanalizujcie cały swój profil, wypiszcie sobie na kartce te elementy, które lubicie i te, których chcielibyście się pozbyć. Zwróćcie uwagę na KAŻDY detal, od nazwy, przez zdjęcie profilowe, bio, wyróżnione relacje, opisy pod zdjęciami, a przede wszystkim same fotografie. Wszystko ma znaczenie.
- Skupcie się na swojej grupie odbiorców, zastanówcie się jak dotrzeć do nowych, jakie macie metody do dyspozycji i które z nich będą dla Was najlepsze. Zawsze stawiajcie na jakość. Zostawianie komentarza „nice pic” to strzał w kolano.
- Odpowiedzcie sobie na pytanie, co sprawia, że lajkujecie konkretne zdjęcia u innych, czy to przez samą osobę, stricte jej twórczość, a może jeszcze z innego powodu? W jakich przypadkach komentujecie?
- Zastanówcie się, co chcecie przekazać swojej społeczności.
No i… zerknijcie do archiwum.
→ Jak zbudować społeczność na Instagramie
→ Jak zwiększyć zaagażowanie na Instagramie
→ Czego Ci nie powiem o Instagramie (dot. prelekcji)
→ Co to jest shadowban
→ i wiele, wiele innych, które znajdziecie u mnie pod tagiem: #instagram
.wiadomości
Kiedyś powiedziałam, bodajże podczas pierwszej albo drugiej prelekcji na SeeBloggers, że jeśli będziecie mieli problem z Instagramem – piszcie, a postaram się pomóc. Później napisałam kilka(naście?) dodatkowych tekstów poświęconych aplikacji, bo Instagram się zmienia. Chciałam, aby każdy znalazł to, czego w danej chwili potrzebuje, aby nie musiał czekać na moją odpowiedź, a w nagłych przypadkach aby zaglądał do polskiej grupy Instagram PL (np. w związku z kradzieżą konta). Wiecie dlaczego? Bo trudno wymyślić kolejne pytania, Instagram jest mocno ograniczony, jest pula problemów rozwiązanych oraz tych, których rozwiązać niemalże się nie da (algorytm). Ale ja już to wiem, więc napisałam te materiały dla Was, i mimo to mało kto do nich zajrzał zanim wysłał mi wiadomość (a dostaję ich tygodniowo całkiem sporo). Tu nie chodzi o to, abyście nie pisali, w żadnym razie. Po prostu warto czasem trochę poszperać, dowiedzieć się przy okazji wielu nowych rzeczy, a gdy odpowiedzi wciąż nie będzie na horyzoncie – pisać śmiało.
Ja z uporem maniaka zamierzam dalej te teksty tworzyć, bo chcę dzielić się tym, co wiem, jednak to, czego robić nie zamierzam, to oceniać Waszych kont, a często o to mnie właśnie prosicie. Jeśli macie z czymś konkretnym problem, dajcie znać, pomogę, ale „daj mi znać co o nim myślisz”, sprawia, że robi mi się po prostu przykro. Żaden bloger, influencer, instagramer, czy ktokolwiek obracający się w tym środowisku, nie może być dla Was wyrocznią, pamiętajcie o tym. To Wasza praca twórcza, interpretacje będą tak różne jak ludzie, którzy Wasz profil odwiedzają, a nie sztuką jest zmienić wszystko pod osobę zupełnie Wam obcą. Pamiętajcie o tym, że wszystko, co wpuszczacie na Instagram, powinno być zgodne z Wami.
Cover photo by Jakob Owens on Unsplash
4 komentarze
Beata
11 maja, 2018 at 12:30Ja mam taki problem i doskonale o tym wie, że to źle: chcę rozpromować swoje ig konto po to żeby zainteresować czytelnika moim blogiem. Bo to blog jest moim głównym polem popisu;) No i pewnie to się przekłada w jakiś sposób na porażkę instagramową.
Beata Redzimska
8 maja, 2018 at 23:35Adrianna – świetny post – rzeczywiście jak tak się zastanowić ciężar historii nad Instagramem – u mnie najlepiej działa wychodzenie do ludzi – statystyki nie rosną – ale przynajmniej jest interakcja
Jola
8 maja, 2018 at 22:32No tak, może to i racja. Człowiek czasem się „zasiedzi” w jednym i tym samym. Bez dodatkowych bodźców zapomina się o kreatywności i przede wszystkim o tym, że to powinno nieść za sobą frajdę. Przynajmniej ja tak mam – dopóki czerpię z tego przyjemność, to będę dalej tworzyć ;-)
Moni
8 maja, 2018 at 22:14Ja ostatnio potrzebowałam motywacji bo gdzieś się zawieruszyła. Myślę nawet o zmianie nazwy na angielską. Takie pierwsze przebłyski miałam o zmianie kiedy inne profile zaczęły wyróżniać moje zdjęcia. Pewnie ciężko im z tą moją nazwą:) Tylko znowu inna nazwa insta i inna bloga? Czy to pasuje? Super tekst! Jesteś motywatorem!:*